jak w tytule.
nie mam zielonego pojęcia, co zagoniło mnie aż tutaj, na potworne kraniec internetu z czasów, kiedy to jeszcze zdarzało mi się pisywać coś sensownego. nie pytajcie. pewnie nawet nikt już tu nie zagląda. ale jakby co, gdyby jakiś weteran się uchował, daję jasno do zrozumienia, że założyłam nowego bloga. nie wiem, co z tego wyniknie, może będzie on sobie od tak, po prostu żeby być i żebym mogła raz na jakiś czas wrzucić na niego jakiś bezsensowny tekst, ale będzie, a chyba właśnie to się liczy.
whatever.
cat-eater (świeżutki, jeszcze ciepły)
your-turn-to-die (wstrzymany, zawieszony... właściwie nie wiem, co z nim)
xoxo Pożeracz/Thalia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz